czwartek, 3 kwietnia 2014

Poducha!

     W końcu wymyśliłam sobie coś i uszyłam od początku do końca. Potrzebowałam dla Jasia poszewki na "jaśka", ale zawsze blokowała mnie konieczność wszycia zamka, albo robienia dziurek. Taka zdolna to nie jestem, więc szukałam innego rozwiązania. Na jednym z blogów trafiłam na poduchę z zakładką, wiązaną tasiemkami. To było to! Wyszukałam interesujący mnie materiał, zamówiłam i zabrałam się do pracy! Oj ciężko było! Niby sobie przemyślałam to i owo, ale i tak było prucie i powtórne zszywanie. Ostatecznie tasiemki nie są przymocowane maszynowo...

     Dla wprawionej krawcowej, choćby amatorki to byłby pikuś, chwilka moment i po sprawie, ale mi to zajęło szmat czasu. Trochę też Piotruś mnie absorbował, to fakt...

     Tak czy inaczej, poducha jest gotowa i już przetestowana. Nie mogę powiedzieć, żeby Jasiu był nią zachwycony, no ale, który trzylatek będzie piał z zachwytu nad poduszką?!?!

    Ta dam! Moja poducha... :)



     Muszę jeszcze uszyć podobną dla Piotrusia, ale to już po innych "projektach".

Udanego dnia!


3 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)