poniedziałek, 22 lipca 2013

Przeczytane

     Kolejne dwie książki za mną. Niekoniecznie takie, które bym bardzo chciała przeczytać, ale należę do grupy ludzi, co wystarcza im czasami sam proces...

     Mistyfikacja Douglasa Prestona przedstawia konflikt nauka - religia.


     Centrum akcji stanowi grupa naukowców, którzy stworzyli maszynę do zderzania hydronów i dzięki niej chcą odkryć tajemnicę wszechświata. Wszystko podlane filozoficznym sosem stanowiło danie nudne, mdłe i przeintelektualizowane. Całość dało się przeczytać, akcja dosyć sprawnie posuwała się do przodu, bohaterowie stopniowo odkrywali swoje prawdziwe oblicza, ale jakoś nie zostanie to w mej pamięci na dłużej.
     Nie jestem fanką takich naukowych wywodów w kryminałach, więc pewnie dlatego oceniam Mistyfikację tak krytycznie. Może ta książka jest zwyczajnie słaba?
     Nie polecam, ale też nie zabraniam... ;p

     Człowiek nietoperz Jo Nesbo.

     To moje pierwsze spotkanie z tym norweskim pisarzem, od razu zaznaczę, że bardzo udane. To bardzo sprawnie napisany kryminał. Jest to historia policjanta Harrego Hola próbującego rozwikłać tajemnicę śmierci Norweżki w Australii, dokładnie w Sydney.
     Mogę się przyczepić do stereotypowego podejścia do postaci : policjant - alkoholik, kobieta to idealna kochanka, albo dziwka. Na osłodę jednak mamy kilka obserwacji i historii tegoż jakże dla Europejczyków egzotycznego miejsca, jakim jest Australia. Jest brutalna zbrodnia, seryjny morderca, prostytucja, narkotyki, nielegalne walki itd. Do końca nie wiadomo dokładnie kto jest winny, co bardzo mi odpowiada.
     Podobno Człowiek nietoperz to najsłabsza pozycja w dorobku Jo Nesbo. Bardzo mnie to cieszy, bo jeśli będę miała okazję, chętne sięgnę po kolejne.
     Nieźle mi się czytało tę książkę, polecam.

***
Udanego tygodnia!

1 komentarz:

  1. a ja nie mogę zdzierżyć Hola przez to Nesbo nie czytam:(
    jedną w domu mam mogę pożyczyć:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz mi komentarz :)