piątek, 31 sierpnia 2012

Dla łasuchów!

     Ostatnio częściej coś nowego gotuję i piekę, niż scrapuję. Wczoraj jednak "otworzyłam" swój warsztat i zaczęłam tworzyć. Szczerze mówiąc marnie mi szło, bo straciłam rytm, ale nie będę się zniechęcać. Materiały czekają!
     Dzisiaj pokażę Wam babeczki czekoladowe, na które przepis dostałam od Basi na pierwszym spotkaniu Uscrapowanych. Tak mnie urzekły, że musiałam koniecznie sama je zrobić.

BABECZKI CZEKOLADOWE Z MALINAMI

Składniki:
  • 100g czekolady mlecznej
  • 50g czekolady gorzkiej
  • 150g masła
  • 170g cukru
  • 120g mąki
  • 2 jajka
  • 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia150g malin
Wykonanie:
Masło i czekolady należy rozpuścić i odstawić do ostudzenia. Potem masę zmiksować z pozostałymi składnikami (oprócz malin). 
Dopiero wtedy dodać maliny i wymieszać wszystko łyżką. Powstałą masę przełożyć do papilotek do 3/4 wysokości (moje są takie duże, że nakładałam mniej). 
Piec w temperaturze 180 stopni około 20 minut.
UWAGA! Nie pieczemy do tzw. suchego patyczka.


Tak mi smakują, że ciągle podjadam, więc nie polecam osobom na diecie... Uwielbiam maliny, więc ten przepis jest idealny dla łasuchów czekolady i malin!
SMACZNEGO!

wtorek, 28 sierpnia 2012

Sweet home!

     Nie ma to jak w domu, nawet jeśli wiąże się to z "odgruzowaniem" mieszkania. Sprzątanie i układanie, chowanie i segregowanie to jest to, o czym myślę przy zasypianiu i zaraz po obudzeniu. Dzisiaj spakowałam wielką torbę Ikea rzeczami Jasia, z których zdążył wyrosnąć w wakacje. Szok, ile tego się uzbierało!
     Nie było nas prawie dwa miesiące w Poznaniu, sporo się zmieniło w okolicy. Okazało się, że blisko nas stoi już nowy blok, obok wyrasta Biedronka, a do tego uruchomiona została nowa trasa Pestki.
Na pierwszym spacerze Jasiu nie chciał za bardzo opuścić wózka, chyba hałas go przeraził? Ze spaniem mamy oboje problem, bo tramwaje budzą nas szybko, więc chodzimy marudni i ogólnie rozbici. Cóż, trzeba na nowo się przyzwyczaić i złapać rytm "miastowy".
     Mam sporo planów skrapowych, ale potrzebuję trochę czasu na złapanie wiatru w żagle. Już wkrótce (mam nadzieję) pokażę coś nowego. Tymczasem dziękuję, że o mnie pamiętacie, za miłe maile i za "lajkowanie" na facebooku. We wrześniu postaram się o kolejne rozdawnictwo!
Udanego dnia!

środa, 22 sierpnia 2012

Kurczak musztardowy, czyli pyszny obiad!

Ostatnio stwierdziłam, że znudziło mi się mięso z kurczaka. Generalnie bardzo lubię chude mięsa, ale czegoś mi brakowało, więc postanowiłam pokombinować.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Przeczytane

     Zmieniłam kolejność. Najpierw zobaczyłam film (tutaj wspomniałam o nim), a dopiero potem przeczytałam książkę. Można by się zastanawiać, czy warto, skoro wiem o co chodzi? Otóż TAK!

    Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet Stiega Larssona to świetna literatura. Super jest wszystko: bohater (a właściwie bohaterowie), fabuła, atmosfera! S.L stworzył historię, którą czyta się jednym tchem, napięcie powoduje, że człowiek nie chce rozstać się z tą "cegłą". Nie będę pisać streszczenia, ani nawet większej recenzji. Niech Wam wystarczy fakt, że dzięki tej książce zrozumiałam, że MUSZĘ przeczytać kolejną część. Stieg Larsson uzależnia! 
***
     Nadal jesteśmy na wyjeździe, ale powoli planujemy powrót do rzeczywistości...
Dziękuję za odwiedziny:)

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Po losowniu

     Zgodnie z obietnicą przedstawiam wyniki losowania bransoletki. Krótka fotorelacja:
Moja "maszyna losująca" po drzemce:
 Karteczki tych, którzy mogli wziąć udział w losowaniu:
Kartki przed mieszaniem czekają gotowe na losowanie...
Synek zabrał się do dzieła zdecydowanie:
Natychmiast wybrał karteczkę:
and the winner is...
Gratuluję!
Ze zwycięzcą skontaktuję się na fajsie w celu ustalenia szczegółów bransoletki:)
***
Udanego wieczoru!

Notesowo

     Tak dawno nie siedziałam "nad papierami z nożyczkami", że w końcu MUSIAŁAM odłożyć wszystko inne i zabrać się do roboty. Wymyśliłam sobie mały notes, A6, 50 kartek, w szarości z odrobiną czerwieni. Oto efekt:
Okładka


***
Przypominam o moim rozdawnictwie na Facebooku, jeszcze do godziny 12:00 można się zgłosić do losowania na bransoletkę!
Udanego poniedziałku:)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Nadal wakacyjnie

     Dni mijają szybko na spotkaniach, rozmowach i zabawie. Jakoś tak przy okazji Jaś nauczył się całkiem sprawnie wchodzić po schodach, wczoraj zaczął mówić "dziadzia", rozpoznaje "kółko, kwadrat i trójkąt", a do tego został maniakiem samochodów. Tylko to go interesuje...Facet!
     Wczoraj zrobiłam pierwszy w tym roku dżem malinowy, który uwielbiam. Jeśli dostanę jeszcze owoce na rynku to dorobię więcej.
W trakcie "sesji zdjęciowej" wieczorkiem kot ciągle wchodził mi w kadr:
Kiedy udało mi się go przegnać, to stwierdziłam, że to już trochę za ciemno na zdjęcia, ale trudno:
A jakie są Wasze ulubione dżemy?
***
Przypominam jeszcze o trwającym rozdawnictwie na moim koncie na Facebooku...
Dobrej nocki:)

środa, 8 sierpnia 2012

Coś innego, coś nowego

     Lubię bransoletki, oglądać, ale przede wszystkim nosić! Dawno temu wpadła mi w oko pewna firma, teraz BARDZO popularna, ale wtedy dopiero stawiająca pierwsze kroki w biznesie. Cóż, trochę szkoda mi było zawsze kaski na takie małe co nieco, więc teraz zrobiłam sobie własną wersję. Poszperałam w sieci, obejrzałam kilka tutoriali na youtube i już! Zdaję sobie sprawę, że to nie oryginał, ale nie jest mi do szczęścia potrzebny.
     Oto moje pierwsze dwie bransoletki sznurkowe:
     Niestety zdjęcie zostało zrobione "na szybko" telefonem. Sznurki wiązane a'la Lilou, pochodzą ze sklepu BEADS (sznurki też). Wszystko kupiłam przez internet, bo tak jest dużo taniej.
     Aniołek powędruje do siostry, ale postanowiłam wykonać jeszcze jedną "na wydanie", ale tym razem na moim koncie na facebooku.
Wystarczy polubić stronę Nawiedzona Ula la i zgłosić chęć przygarnięcia bransoletki pod konkretnym postem. Czekam na chętnych do poniedziałku 13 sierpnia, do godziny 12:00. Jeśli będzie więcej chętnych to zorganizuję losowanie, a wyniki przedstawię wieczorem. Osoba, którą okaże się urodzoną w przysłowiowym czepku, będzie mogła wybrać sobie kolor sznurka i zawieszkę (z tych, które jeszcze mi zostaną...).
Jest Ktoś chętny?
Pozdrawiam cieplutko:)

wtorek, 7 sierpnia 2012

Na prezent

     Dzisiaj kolejna zaległa praca. Na piątą rocznicę ślubu siostry i szwagra zrobiłam album. Z każdego roku małżeństwa wybrałam jakieś fotki, które pokazują m.in. jak się zmieniali oni i ich rodzinka. Na potrzeby bloga wybrałam kilka kart:



Na zawieszonym tagu są opisane okoliczności zrobienia zdjęcia


Na wycieczce w poznańskim Zoo


Na wykrojnikowym kwiatku (?) znalazły się życzenia
Do wykonania albumu wykorzystałam papiery i dodatki z Galerii Rae, Makowego pola, zawieszki od Berisart, tekturki ze Scrapińca, a wszystko połączyłam bindownicą ze sklepu Ewa (sponsora Uscrapowaych).
Ps. Dostałam zgodę na publikację zdjęć z albumu...
***
Pozdrawiam serdecznie z deszczowego lasu...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Albumiki dwa...

     Czy ja się już chwaliłam swoją bindownicą? Małą, różową, zwyczajnie słodką? Oto ona:
     Żałuję tylko, że nie posłuchałam koleżanki "po fachu" i nie zamówiłam od razu dodatkowych grzbietów. Wstrzymałam się, bo tak naprawdę nie wiedziałam jakie będę wykorzystywać najczęściej. W związku z tym jestem skazana na te druty, które dołączył producent. Czerwone. Hmmm...
     Na początek zrobiłam dwa mini albumiki dla mojego chrześniaka i jego siostry. Zmieściło się kilka fotek z ostatnich dwóch spotkań. Zdjęcia albumików robiłam jakiś czas po ich wręczeniu...

Albumik Kubusia - papiery głównie z Lemonade



Albumik Klaudusi:


      Oczywiście stron jest więcej, pokazałam tylko wybrane. Uwielbiam "takie" maleństwa.
***
No muszę się Wam pochwalić, po prostu muszę! We wrześniu obchodzimy z mężem rocznicę ślubu i z tej okazji wybieramy się na koncert Jennifer Lopez! Dużo fajnych imprez było przy jej muzyce... A co tam! JUPI!
***
Pozdrawiam wakacyjnie:)


piątek, 3 sierpnia 2012

Pytania tendencyjne i jeszcze jedno Marii Czubaszek

Dopiero zauważyłam (!!!), że już sierpień. Jak to mówią: szczęśliwi czasu nie liczą... Dni mijają szybko, ciągle coś się dzieje, spotkania ze znajomymi i rodziną, a do tego codzienne sprawy. No i opieka nad Jaśkiem też jest bardzo absorbująca. Mój scrap kącik czeka i uśmiecha się codziennie, tylko że teraz wpadłam w ciąg czytania książek.Właśnie skończyłam czytać Pytania tendencyjne i jeszcze jedno Marii Czubaszek.

Blee

     Wakacje sprzyjają czytaniu książek, tylko wszędobylskie dziecko już mniej. Mimo pewnych przeciwności zabrałam się za kolejną pozycję...i sobie odpuściłam. Anthony Bourdain i jego Świat od kuchni. w poszukiwaniu posiłku doskonałego to ponad moje siły czytadło.
Czytanie szło mi opornie, ale ja nie lubię rezygnować bez powodu, aż w końcu wymiękłam przy opisie zarzynania świni w Portugalii...Tak się składa, że dużą część dzieciństwa spędziłam na wsi i temat ten nie jest mi obcy. Nie jest to coś, co chcę pamiętać, a tym bardziej czytać. Zrezygnowałam!
Może ktoś z Was czytał i mu się książka podobała?
***
Pozdrawiam serdecznie:)