środa, 27 kwietnia 2011

Ile za żłobek?

Przedłużyliśmy sobie wyjazd świąteczny.Dopiero jutro rano ruszamy do domu! Dobrze nam tutaj, chociaż tęsknię za swoim domkiem: ulubionym kubkiem, własnym łóżkiem, dużą wanną... 

Zainteresował mnie dziś artykuł w wyborczej o żłobkach. Generalnie ustaliliśmy z Mężem, że zostanę z Jasiem w domu do roku i nie widzimy problemu, żeby później przekazać go pod zorganizowaną opiekę. Nie wiem tylko czy to się będzie opłacało i czy będą miejsca? Może powinnam Młodego już zapisać, albo zgłosić? Myślę, że uzależnienie opłat od wysokości zarobków to dobry pomysł. Tylko Państwo też mogłoby jakoś wesprzeć młode mamy. Dlaczego nikt realnie nie zachęca kobiet do rodzenia dzieci? Samo gadanie nic nie daje...

Nic ostatnio nie gotowałam, żadnej kartki nie "spłodziłam". Chodzę za to na długie spacery...

czwartek, 21 kwietnia 2011

Pakowanie...

Jestem już na wyjeździe świątecznym! Udało nam się jakoś spakować, chociaż to graniczyło z cudem. Nasza trójka, a właściwie czwórka, bo jest jeszcze kot, potrzebuje mnóstwa rzeczy!!! Dla dziecka łóżeczko turystyczne, ciuchy, paczka pampersów, butelki, podgrzewacz, trochę jedzenia (kupię na miejscu), leżaczek, matę edukacyjną, no i wózek. Kot na szczęście ma dodatkową kuwetę tu na miejscu, ale jedzenie i miski trzeba mu zaprać. Zapomniałam o drapaku... Dla mnie tylko trochę ciuchów (trochę, bo tylko trochę mam, jeszcze nie mieszczę się we wszystko sprzed ciąży) i kosmetyki. Mąż ma dodatkową torbę, bo zawsze jak przyjeżdżamy chodzi na siatkówkę. Oprócz naszych rzeczy wieźliśmy wieżę dla teściów, którą udało nam się kupić przed wyjazdem, oraz prezent w postaci tablicy do pisania dla mojego chrześniaka. Uff...Stwierdziliśmy, że chyba będziemy musieli kupić nowe auto, koniecznie KOMBI...HEHEH... 
Przedwczoraj zrobiłam jeszcze karteczkę na urodziny dla kuzynki męża.

Nie wiem czy będę miała jeszcze czas pisać, w związku z tym życzę wszystkim odwiedzającym mojego bloga 
dużo zdrowia w te święta, mnóstwo słońca, radości i spotkań w gronie najbliższych!

sobota, 16 kwietnia 2011

Wiosna i wyprzedaże

Wiosna przyszła to i wszyscy dookoła porządki robią! Te Na Strychu wyglądają zachęcająco...:)
Świetne CANDY, może się uda?

Dzisiaj, mimo pesymistycznych prognoz, pogoda była super! Byłam na spacerku, słońce pięknie grzało. To mi uświadomiło ile potrzebuję rzeczy kupić! Koszulki, baleriny, jakiś sweterek...Lada moment powinny się zacząć wyprzedaże w galeriach! Hurra!

A jeśli chodzi o porządki, to okna mam umyte...Wiosna jak nic!

środa, 13 kwietnia 2011

Różne:)

Wycinanka lada moment wypuści do sprzedaży nowe papiery, a ponieważ w związku z tym można je wygrać, to się zapisałam. Są piękne, może los się do mnie uśmiechnie??

Losowanie 20 kwietnia, już się nie mogę doczekać! Wszystkich zainteresowanych dołączeniem do zabawy kieruję tu
Czeka na mnie 17 kartek do wypisania...Muszę się za to zabrać, bo:
  1. w piątek powinnam je wysłać, jeśli mają dojść do świat;
  2. nie mogę zacząć robić kolejnych kartek, a potrzebuję na urodziny kuzynki męża (1.05), urodziny mojej mamy (7.05), no i dwie na Dzień Matki.
  3. zajmują mi połowę stołu!!!
Kupiłam dziś bibułę. Jak "załatwię" ćwieki, to zacznę produkować kwiatki. :):):) Hehe

wtorek, 12 kwietnia 2011

Wstrętna pogoda

Co za okropna pogoda! Siedzieliśmy dzisiaj w domu, Jasiu nadal ma katar, chociaż już mniejszy. A do tego synek zrobił mi pobudkę o 5:15. On potem pospał trochę, ja niestety jakoś nie dałam rady. 
Na obiadek zrobiłam kurczaka, "oszukanego chińczyka":) Uwielbiam ten przepis, smaczny, ale też wyjątkowo szybki.

OSZUKANY CHIŃCZYK

Składniki:
  • piersi z kurczaka (ja miałam tylko jedną:( )
  • warzywa na patelnie (najlepiej pasują Hortex z przyprawą orientalną)
  • sos sojowy
  • sos-marynata Teriyaki
  • ryż (następnym razem kupię makaron sojowy)
  • olej do smażenia
Wykonanie:
Ugotowałam ryż.
Piersi z kurczaka pokroiłam na małe kawałki, zalałam marynatą i usmażyłam. Wyjęłam z patelni, wsypałam warzywa i zrobiłam według przepisu na opakowaniu. Pod koniec dodałam trochę sosu sojowego, potem kurczaka, żeby był ciepły.
Ryż wyłożyłam na talerz, a na to kurczaka z warzywami. Proste i smaczne. Mniam...
Byłam tak głodna, że nie zrobiłam zdjęcia gotowego dania. Hehe..




Założyłam dziś Jasiowi body, rozmiar 6-9miesięcy! Pasuje idealnie. SZOK! Jutro muszę iść na zakupy...

niedziela, 10 kwietnia 2011

Impreza u wujka

Wczoraj wieczorem zrobiłam kartkę dla wujka z okazji urodzin i imienin. Co roku organizuje imprezę, na której spotyka się najbliższa rodzina. Mam wtedy możliwość spotkania się z wujkami, ciociami, no i kuzynostwem. Fajna sprawa, chociaż generalnie nie udaje mi się nigdy z nikim dłużej pogadać. To raczej takie powierzchowne, ale przyznaję, że bardzo to lubię. :):):)



Chyba się starzeję, bo z każdym rokiem coraz bardziej lubię takie spotkania rodzinne. To doskonała okazja, żeby zobaczyć jak ludzie z jednego domu potrafią się różnić. Niesamowite jest to, że mimo różnic, tak bardzo są podobni. Hmm...
Kupiliśmy wujkowi książkę "No logo" i koszulkę Lecha. Nie byliśmy jedyni, którzy wpadli na ten pomysł (koszulki)! Wczoraj jego przyjaciele sprezentowali mu "polo" w barwach Kolejorza. Dobrze, że t-shirtów nigdy dość...

sobota, 9 kwietnia 2011

To już koniec kartek wielkanocnych


Dziecko moje kochane ma katar. Od dzisiejszej nocy to już taki chorobowy. Na szczęście nie ma gorączki, ani innych "złych" objawów. Siódmego kwietnia skończył 3 miesiące i jak uprzedzała Teściowa spada odporność. Blee... Jak zadzwoniłam dziś po poradę to stwierdziła "pierwsze koty za płoty". Oby ten katar nie zwiastował gorszych historii. Na jutro mamy zaplanowaną wizytę na imieninach mojego chrzestnego. Co roku jest to okazja do zjazdu rodzinnego. Chcemy jechać, bo wszyscy nas prosili, bo chcą poznać Jasia. Hehe... Jeśli nic się przez noc nie zmieni to możemy jechać. Jak to dobrze mieć pediatrę w rodzinie!

czwartek, 7 kwietnia 2011

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Chwalę się!

kartka jajko
W końcu pokonałam lenistwo, lepiej się zorganizowałam i powstały pierwsze kartki wielkanocne! MUSIAŁAM wykorzystać wygrane materiały.

sobota, 2 kwietnia 2011

Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci

Właśnie dowiedziałam się z radia dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci. (A słucham ostatnio Chili Zet. Kojące klimaty, polecam wszystkim, którzy potrzebują wytchnienia od dnia codziennego). Zaczęłam się zastanawiać co pamiętam z dzieciństwa. W rodzinie krąży historia, że jako 4-latka umiałam czytać. Wszystko przez lenistwo rodziców, którzy woleli nauczyć mnie czytać, niż spędzać wieczory, poranki i dnie nad książkami! Hehehe Okazałam się zdolną i pojętną uczennicą, bo strasznie fascynowały mnie te wszystkie "zeszyty z obrazkami". Od tego czasu pochłaniam wszystko drukowane. Najlepiej kojarzę z dzieciństwa wszelkie bajki: głównie Grimm i Andersena, potem był cykl Ani z Zielonego Wzgórza i wszystko Małgorzaty Musierowicz. Były jeszcze wiersze Brzechwy i Tuwima.


Zastanawiam się jakie książki będzie czytał mój synek w przyszłości. Mam bowiem nadzieję, że nie skupi się na coraz popularniejszych audiobookach. To ma swoje zalety, nie przeczę, ale nie ma to jak zapach nowej książki, do tego gorąca herbatka i kanapa. Rozmarzyłam się...